Osobowość borderline charakteryzuje przede wszystkim to, że jest wiecznie pod wpływem silnych i skrajnych emocji. Impulsywność, niestabilność. Wchodzenie w intensywne, ale nietrwałe związki.
Borderline - pogranicze psychozy i nerwicy.
Co przez to rozumieć? Osoba, która sama czuję się jakby była miotana przez burzę, a sekundę później siedziała na tęczy. Osoba pełna podejrzeń, wątpliwości które natychmiast przekazuje na zewnątrz. Osoba borderline to ekspresja emocji. Chodzący wulkan i tykająca bomba. Osoba, która nie ma podejrzeń. Ona "wie" co myślą o niej inni. Ma 100% pewności, że dzieje się tak jak ona myśli. Niestety te przekonania są błędne.
Osoba z borderline widzi świat w dwóch kolorach: czarnym i białym. Osoba może być dobra lub może być zła. Jedna postać może też podzielić się na dwie. Dobrą, która spełnia potrzeby borderline i daje poczucie bezpieczeństwa i uwagi. Oraz złą, która nie rozumie borderline i "szkodzi" mu ignorując go. Wszystko jest czarne lub białe. Ale! Białe może stać się czarne i odwrotnie.
Tu pojawi się pytanie - Czyli że o co chodzi?
Osoba z borderline zaprasza do siebie znajomego i ta osoba początkowo odmawia. Więc jest "czarna" ponieważ ignoruje potrzeby BPD. Osoba z borderline zrobi aferę, zakomunikuje całemu światu że czuje się niekochana, niepotrzebna i w ogóle nikt jej nie lubi. Więc osoba zmieni zdanie i przyjdzie. Wtedy jest najlepsza. Jest "biała".
Odwrotna sytuacja. Osoba zgodzi się przyjść, ale na 2 h przed spotkaniem wypadnie jej coś ważnego i z przykrością oświadczy, że jednak nie przyjdzie. Z tej takiej super fajnej osoby staje się najgorszą osobą. Bo na pewno ona tylko mówi, że ma powód a tak naprawdę ma w dupie osobę z borderline. I ta osoba to wie!
No ale zaraz. Osoba bez zaburzenia osobowości również czułaby się olana, prawda? Więc o co tyle zachodu? Osoba z borderline nie tylko czuję się olana, ale będzie to komunikować i posunie się niejednokrotnie do szantażu emocjonalnego. "Przez ciebie jest mi źle więc zrobię sobie krzywdę". "Wystawiłeś mnie, więc nie możemy kontynuować naszej znajomości, bo masz mnie gdzieś". "Skoro nie masz dla mnie czasu to znajdź sobie kogoś bardziej wartościowego żeby spędzić z nim czas". Druga osoba prawdopodobnie przystanie na to i znajomość się zakończy.
Jednak dla BPD to nie koniec. Będzie błagać o wybaczenie, przepraszać, prosić o powrót.
Będzie brzmiała na tyle trzeźwo, że z całą pewnością znajomość się odnowi.
No i co teraz? No jak to co. Koło się zamyka.
Osoby z borderline można powiedzieć, iż są toksyczne. Bo są. Osoba, która żyje z nim czuje się jak na wiecznym rollercoasterze. Nigdy nie wiadomo, czy jej reakcja będzie odebrana jako biała czy czarna. Czy coś, co wczoraj było akceptowalne dzisiaj nie stanie się największym złem i krzywdą, jaką można wyrządzić borderline.
Jednak borderline cholernie pragnie bliskości. Da się zabić za odrobinę bliskości i ciepła. Jednocześnie boi się bliskości. Dlaczego? Bo łatwo można zostać odrzuconym. Więc co robi borderline, aby zjeść ciastko i mieć ciastko? Wchodzi w relacje niezobowiązujące. Przykładowo oparte głównie na seksie. W czasie aktów ma bliskość drugiej osoby, jest w centrum jej uwagi. Jej podstawowe potrzeby są spełnione. Jednak po stosunku, gdy trzeba się pożegnać - następuje zjazd i poczucie jako najgorsza osoba na świecie. Bo wtedy już jest się kimś bez znaczenia. Osoba niezaburzona zakończyłaby taką relację. Osoba z BPD będzie ją kontynuować, aby znowu chociaż na chwilę poczuć się potrzebnym. Jest to kolejna pułapka tego zaburzenia, w jaką z łatwością jest wpaść, ale ciężko jest się wydostać.
Czy borderline można pomóc? Można. Osoby z borderline potrzebują czuć się ważne i potrzebne. Potrzebują, żeby ich potrzeby były zaspokojone. Są to osoby inteligentne, potrafią przyswoić informacje. Można spróbować skorzystać z terapii. Można wielokrotnie tłumaczyć. Można być z taką osobą. Jedyne, czego nie można robić to stać się pionkiem w grze. Trzeba postawić granice. Osobowość borderline jest "od zawsze". Nie jest cechą nabytą i trzeba nauczyć się z tym żyć. Nie da się tego usunąć. Osoby z borderem starają się być "normalne". Trzeba dać im trochę zrozumienia i cierpliwości. Pozwolić im poczuć się stabilnie, bo nie mogą się czuć stabilnie sami ze sobą.